Na strych wyniosłem stare albumy ze zdjęciami, gry i zasłyszane opowieści.
Z piwnicy wciąż dobiega jazgot piłującej w nieskończoność jeden riff kapeli.
A pomiędzy jestem ja.
środa, 28 listopada 2012
Z kopyścią i warząchwią przez świat...
Stało się. Szympans dostał banany, zjadł je i poszedł spać. A ja spreparowałem bloga stricte kulinarnego. Można na niego zajrzeć tutaj.
A żeby nie było tak krótko i smutno - oto idealny podkład muzyczny do pierwszego nowego wpisu:
1 komentarz:
dobry blog ;) !
Prześlij komentarz