Czego można się dowiedzieć spędzając Sylwestra w domu? Może tego, że ukochanym zespołem Polaków jest ABBA (której coverbandy pojawiły się niezależnie od siebie na imprezach telewizyjnych w Warszawie i Wrocławiu), że spece od wizerunku Edzi Górniak swoimi radami mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc, i że w Warszawie, niestety, wciąż mieszka sporo buractwa (wyrazy uszanowania ślę do obywatela, którego bardzo ukochała kamera Polsatu). Można także przysiąść ze zdumienia, że pamięć ludzka jest tak zawodna, i pozwala zapomnieć o tak niesamowitych wykonawcach jak Mr. President czy Mousse T. Można się też było dowiedzieć, że w Puerto Rico istnieje rapujacy duet wokalny.
Ale najbardziej cieszę się, że spece z telewizji przypomnieli mi o istnieniu grupy Slade. Odzyskałem wiarę w leprechauny.
Ale najbardziej cieszę się, że spece z telewizji przypomnieli mi o istnieniu grupy Slade. Odzyskałem wiarę w leprechauny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz