czwartek, 11 lutego 2010

Furia, czyli u progu wielkiej kariery

Na początku była nicość. Z tej nicości wyewoluował gatunek ludzki i dość szybko zabrał się za własną eksterminację. Z nienawiści do ludzi powstał więc Massemord, nieświętym parający się metalem. Założycielem Massemord był Nikt, zwany też Nihilem, i razem z podobnymi sobie hymny ku skończeniu świata układał. Pierwszy cios przyszedł po dwóch latach - cztery szybkie cięcia pod szyldem '... and blade still to clean' rozbudziły apetyt na więcej. Pół roku później ten sam materiał wzbogacony o nowe wałki nagrano i zatytułowano 'Another Holocaust Rises'. I przyszedł czas, że Nihil zapragnął czegoś nowego, a że niesłychanie twórczy to człowiek, to uwolnił Furię...


Pierwsze demo, 'I Spokój', nagrał sam. W drugim - 'I Krzyk' - pomogli mu ziomki z Massemord. Po demach przyszedł czas na 'Martwą Polską Jesień', pełnometrażowe wydawnictwo, EPkę 'Płoń' i najnowsze splunięcie w twarz gatunku ludzkiego - 'Grudzień za Grudniem', wydane przez Pagan Records.


Massemord również nie próżnował, przez ten sam czas wydając cztery kolejne albumy - mało tego, muzycy wystartowali z kolejnym ansamblem - FDS, który zarejestrował EPkę 'XII.07'.


Ci sami ludzie w trzech różnych projektach zaprezentowali trzy różne twarze black metalu. Nie ukrywam, ze do Furii mam najbliżej. Napiszę więcej, muzyka zaproponowana przez czartów z Katowic była dla mnie najważniejszym chyba odkryciem kiepskiego w sumie 2009 roku. Dawno nie słyszałem tylu emocji w agresywnej przecież muzyce. Co w niej słyszę? Pustkę prowadzącą do depresji, przeraźliwe zimno, krajobraz po nuklearnej zimie... Pamiętam jak dziś, gdy pewnego pięknego jesiennego dnia wjechaliśmy autem na tereny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego - z miejsca zrobiło się ciemno, otoczyły nas kłęby szarej brudnej mgły, krajobraz przytłoczył nas i przyprawił o poczucie beznadziejności. Nic dziwnego, że muzyka Furii ocieka brudem i mrozi brzmieniem...

Furia? Wspomnijcie moje słowa, oni będą wielcy...

Brak komentarzy: